
Wyszukiwarki internetowe regularnie „skanują” strony WWW, sczytują całą ich treść i umieszczają ją w swojej bazie danych, zwanej „indeksem”. Gdy użytkownik wyszukuje dane hasło, wyszukiwarka znajduje w indeksie strony pasujące do tego hasła i wyświetla listę wyników. Wyszukiwarka stara się wyświetlić użytkownikowi najbardziej użyteczne i pasujące do zapytania wyniki, dlatego lista pasujących wyników jest wyświetlana w kolejności ustalanej przez wyszukiwarkę na podstawie różnych, często niejawnych parametrów.
Jest powód, dla którego te parametry są niejawne — gdyby ktoś poznał sposób, w jaki wyszukiwarka porządkuje („rankuje”) wyniki wyszukiwania, to mógłby wprowadzić zmiany na stronie, które nie wpływają pozytywnie na jej wartość dla czytelnika, ale ogrywają algorytm rankowania wyszukiwarki tak, aby to jego strona pojawiła się wyżej na liście wyników.
Linki do odcinka
Ten sam temat poruszamy w najnowszym odcinku podcastu, którego możecie posłuchać za pomocą poniższych platform:
Czym jest SEO?
SEO, czyli „Search Engine Optimization” to praktyka polegająca właśnie na dostosowywaniu strony tak, aby wyskakiwała wyżej w wynikach wyszukiwania dla danego hasła.
SEO w postaci „łagodnej” jest nieszkodliwe dla użytkowników. Może polegać na odpowiednim dodaniu meta tagów do strony, na używaniu poprawnych tagów HTML, lub na przyspieszeniu czasu ładowania strony. W bardziej szkodliwej postaci specjaliści od SEO wpływają inwazyjnie na treść strony w sposób, który umniejsza jej użyteczność dla użytkownika poprzez np.:
- rozwlekanie treści strony na wiele paragrafów — tak, aby najważniejsze słowa kluczowe były odmienione przez wszystkie przypadki;
- dodawanie nadmiarowej dla czytelnika ilości nagłówków (gdyż słowa zawarte w nagłówkach są „więcej warte” dla algorytmów rankujących);
- niepotrzebne wytłuszczanie słów kluczowych w treści strony.
Na pewno każde z Was doświadczyło tego na własnej skórze, gdy szukaliście informacji o tym, czy w bieżącym tygodniu jest niedziela handlowa, a pierwszym wynikiem była strona, która przez pierwsze kilka ekranów tekstu opowiada o historii słowa „niedziela”. Informacja, którą można przedstawić użytkownikowi w prostej i natychmiast czytelnej formie, jest zagrzebana pod stertą tekstu, który nie jest pisany dla ludzi — tylko dla maszyn.

Taką ścianę tekstu kierowaną nie do użytkownika, ale do robotów wyszukiwarki, nazywamy SEO Bełkotem.
SEO nie jest problemem samym w sobie
Gdyby SEO było używane wyłącznie do tego, aby ułatwić przeglądarce zrozumienie treści kierowanych do użytkowników, to Internet byłby znacznie przyjaźniejszym miejscem. Niestety priorytety na wielu stronach są odwrócone — strony chcą zarabiać na wyświetlaniu reklam, więc istotne jest, aby zebrać na stronie jak największy ruch. Administratorów stron nierzadko nie obchodzi, czy użytkownik znajdzie na stronie to, czego szukał, albo czy korzystanie ze strony będzie przyjemnym i szybkim doświadczeniem. Jeżeli użytkownik odwiedzi stronę, której model biznesowy jest oparty o monetyzację wyświetleń — to strona już „wygrała”, a użytkownik może sobie iść szukać informacji gdzieś indziej.
Prawdziwym winowajcą jest tutaj nie samo SEO, ale model biznesowy oparty o wyświetlanie reklam — bo w tym modelu ważniejsze jest kliknięcie w link, niż samo to, ile wartości dostrzega użytkownik w danej stronie.
Jak można działać? 🔥
Sytuacja nie jest beznadziejna. Możemy podejmować odpowiednie wybory technologiczne, które będą głosem za internetem dla ludzi, a nie dla automatów wyszukiwarek internetowych.
Wspieraj twórców, których treści czytasz / oglądasz / słuchasz
W naszej ocenie dobrostan ekosystemu internetowego będzie osiągalny tylko, jeżeli odejdziemy od modelu biznesowego opartego o wyświetlanie reklam. Dlatego jeżeli masz taką możliwość — rozważ wspieranie Twoich ulubionych twórców poprzez platformy pokroju Zrzutki, Patronite czy Buy me a coffee. To szansa na pokazanie twórcom, że istnieje choć szansa na utrzymanie się z tworzenia w Internecie bez pośrednictwa branży śledzących reklam.
Korzystaj z alternatywnych wyszukiwarek internetowych
Google stara się pokazać wyniki z całego Internetu — i to też jest częścią problemu. Przed automatami Google'a stoi niewyobrażalnie trudne zadanie — przefiltrować praktycznie cały publiczny Internet i wyłonić wartościowe treści. Biorąc pod uwagę ilość stron, które próbują ograć algorytmy Google'a, oraz ilość stron, które generują bezwartościowe treści za pomocą modeli językowych (tzw. „sztucznej inteligencji”) – to zadanie wydaje się wręcz niemożliwe do prawidłowego wykonania.
Na szczęście są alternatywy. Wyszukiwarka Kagi pozwala użytkownikom na obniżenie priorytetu stronom, których użytkownik nie lubi:
Warto zwrócić też uwagę na projekt Peekr — wyszukiwarkę internetową, którą można hostować samodzielnie i mieć kompletną kontrolę nad tym, które witryny są umieszczane w indeksie, a które nie:

Tak jak wspominaliśmy w 4. odcinku ICD Weekend, to jest doskonała odpowiedź na problem, z którym musi się zmagać Google. Bo zamiast próbować wyłowić cenne wyniki z indeksu pełnego małowartościowych stron, można po prostu wrzucać do indeksu tylko wartościowe strony.
Innym polecanym przez nas przykładem może być wyszukiwarka Qwant, która na podstawie opinii przewijających się na Mastodonie zdaje się być pozbawiona SEO Bełkotu w swoich wynikach wyszukiwania:

Alternatywnie można wypróbować wyszukiwarkę SearX, która łączy wiele indeksów z wielu wyszukiwarek:

Chowaj niechciane strony z wyników wyszukiwania
Za pomocą wtyczki uBlacklist możesz schować w wynikach wyszukiwania domeny na podstawie zadanych list blokowania. Możesz tworzyć własną listę blokowania lub korzystać z publicznie dostępnych list:
Rozpoczęliśmy proces tworzenia „listy wstydu” stron, które praktykują SEO Bełkot. Póki co jest skromna, ale zdecydowanie poprawia jakość wyników wyszukiwania. Oto jak różnią się pierwsze wyniki wyszukiwania dla hasła „czy dzisiaj jest niedziela handlowa” przed i po zastosowaniu naszej blocklisty:

Nasza blocklista jest dostępna pod tym adresem. Jest napisana w formacie kompatybilnym z opisaną powyżej wtyczką uBlacklist.
Zapraszamy do zgłaszania stron do tej blocklisty! Aby dodać stronę, daj nam znać na naszym forum:

Podsumowanie
Model biznesowy oparte o śledzące reklamy ma daleko idący negatywny wpływ na kształt Internetu. SEO Bełkot jest jednym z najbardziej jaskrawych tego przykładów. Na szczęście mamy mechanizmy przeciwdziałania — i wspólnymi siłami możemy wywrzeć presję na autorach stron, aby mieli większy szacunek dla nas, naszego intelektu i naszego czasu.
Dodatkowe materiały


